Lech na turnieju w Kiełpinie!

start / Aktualności / Aktualności

Lech na turnieju w Kiełpinie!

Lech na turnieju w Kiełpinie!

Kiedy ktoś próbuje uświadomić nam nieuchronność przemijającego czasu, najprościej przytoczyć pewne zjawiska, które na psychikę ludzką oddziałują najmocniej i najdobitniej perswadują nam ten właśnie fakt. Dla przykładu, łatwo odnieść się do momentu, w którym skończyliśmy szkołę, czy może do chwili, w której  ostatni raz odwiedziliśmy dalekie geograficznie, ale bliskie sercu miejsce. Pięć lat, teoretycznie okres, w którym zmienić może się sporo – prezydentura, związek, miejsce pracy. Jak pojąć natomiast cud, jakim jest dorastanie dziecka, które przeżyło właśnie tyle lat swojego życia? Najłatwiej chyba, obserwując turniej, rozgrywany przez smyków z rocznika 2011.

W ostatnią sobotę, nasza drużyna zmierzyła się, w organizowanych przez firmę ‘Jako’ mistrzostwach dla dzieci z kategorii wiekowej - do sześciu lat. My postanowiliśmy wyłamać się poza schemat i zgarnąć reprezentację składającą się jedynie z trzech chłopców z tego rocznika. Nie wynik był jednak w centrum naszego zainteresowania, podróż do Kiełpina nakierowaliśmy na zbieranie cennego doświadczenia połączonego z nauką, jakiej najlepiej szukać w starciu ze starszymi i bardziej ogranymi zespołami. Zawodnicy z pod szyldu LPFA, obojętnie z kim by się nie zmierzyli, posiadają co najmniej jedną wspólną cechę, charakterystyczną dla każdego ośrodka Kolejorza –nigdy nie klękają przed przeciwnikiem. W pojedynkach z niejednokrotnie o głowę wyższymi rywalami, nasi chłopcy dzielnie stawiali czoła w nierównej walce. 5-latkowie, wspierani nielicznymi, ale nieustępliwymi kolegami z rocznika 2010, z każdym kolejnym meczem udowadniali, że już teraz pretendujemy do miana najbardziej „charakternej” drużyny na Pomorzu. Najlepszym przykładem niech będzie wspomnienie spotkania, które do ostatniej minuty nie układało się po naszej myśli. Przegrywając 1:0, siłą woli, ostatkiem sił witalnych zdołaliśmy doprowadzić wynik do wyrównania. W rzutach karnych, emocje sięgały zenitu, jednak mimo to, nowe doświadczenie nie sparaliżowało małych Lechitów, będących skuteczniejszymi w tym starciu. Sukces, którego siła opiera się nie tyle na rezultacie, co na samych okolicznościach i postawie dzieci, ponieważ wcześniejsze spotkanie z tą drużyną skończyło się wyraźną porażką.

Jakie ma jednak znaczenie końcowy rezultat, zwłaszcza na tym etapie? Żadne. Dzieci mają kształtować w sobie cechy wybiegające poza prymitywny schemat – nieważne jak gram, ważne, że wygrywam. Obecnie nasi podopieczni potrafią już dużo więcej, niż ich rówieśnicy, nie uczestniczący w żadnych zajęciach ruchowych. Z każdym kolejnym miesiącem będziemy obserwować rozwój umiejętności, coraz bardziej przypominających te piłkarskie. Chcielibyśmy, aby w przyszłości potrafili oni to, czego brakuje obecnym ligowcom, ale żeby to osiągnąć, potrzebujemy pracy u podstaw – rzetelnej i regularnej. Nie można zbudować sportowca kompletnego bez najbardziej elementarnego czynnika, którym jest cierpliwość. Idąc na skróty, modelując to, co trudniejsze, nie mając odpowiedniego podłoża uformujemy kolosa z glinianymi nogami.

Reasumując, turniej w Kiełpinie dostarczył nam wszystkim bardzo dużo nowych doświadczeń i emocji. Wrażenia związane z pierwszą, poważniejszą formą rywalizacji są już jednak przeszłością, z podniesioną głową idziemy dalej. Warto pamiętać, że wszyscy pracujemy na przyszłość naszych dzieci. Często to, co w tym momencie może wydawać się żmudne i mało efektowne, jest zalążkiem czegoś wielkiego, co zaobserwujemy dopiero za parę lat.

 

LPFA w Kiełpinie reprezentowali:

Mateusz Hincka,

Filip Szmigiel,

Dawid Cejer,

Daniel Katulski,

Jan Siezieniewski,

Leon Woźniak,

Jakub Zienkiewicz,

Wojciech Szałaj,

Antoni Bogdański,

Adam Brzuzek,

Ignacy Kierszka.

 

Dziękujemy Państwu za podesłane zdjęcia, przyjazd, a także cierpliwe wspieranie swoich pociech!  :)

<< wstecz dalej >>

udostępnij